Choć pierwszy weekend majowy nie był zbyt ciepły, było małe grillowanie.
Z racji tego, że teraz znów z dnia na dzień ma się coraz bardziej ocieplać, może zechcecie skorzystać z mojego przepisu na kaszankę z grilla.
Przepis banalnie prosty, kaszanka z grilla to jedynie, kaszanka (oczywiście ;) ), cebula oraz klasyczna przyprawa do grilla (zawsze używam Prymat lub Kamis).
Na każde grillowanie, kaszankę przygotowuje mój Mąż, taka to już nasza tradycja ;-)
Kolejna wersja pizzy :-) To chyba trzecia ;-)
Tym razem polecam Wam pizzę hawajską, ale w zdrowszej wersji, bo na spodzie z mąki razowej.
Oczywiście zamiast razowego spodu, możecie zrobić z mąki pszennej z tego przepisu.
Moje starsze dziecko było zachwycone tą pizzą, ja zresztą też, ciasto razowe idealnie do niej pasuje.
Zresztą spróbujcie sami ;-)
Warzywa są super dodatkiem do mięsa z grilla, bardzo smaczne z delikatnie spieczoną skórką, aromatyczne, bo z tymiankiem.
Dla ułatwienia i przyspieszenia sobie pieczenia, marchewkę i ziemniaki podgotowuję do momentu, aż będą na wpół miękkie.
Resztę dowiecie się za chwilę ;)
Z racji tego, że przed nami długi weekend i jeśli pogoda pozwoli, to i wielkie grillowanie, mam dla Was wspaniały przepis na szaszłyki z piersi z kurczaka.
Dwa rodzaje, jedne z ananasem, drogie z papryką i cebulą, zresztą możecie dodać boczek, pieczarki lub cukinię, co lubicie :-)
Sęk we wspaniałych szaszłykach tkwi, że nie są pyszne tylko od dodatków, ale w szczególności od marynaty i długości ich pieczenia. Mięso ma wspaniały smak i aromat, a gdy będzie pieczone nie za długo, to nie będzie suche a wręcz soczyste !
Do marynaty w ogóle nie dodaję soli, jedynie sos sojowy, zioła, cebulę i czosnek.
Na prawdę nie zawiedziecie się tym przepisem, moja Rodzinka jest zachwycona tymi szaszłykami :-)
Nazwałam tak ten przepis, gdyż potrawka z indyka raczej mi tutaj nie pasowała :-)
Z racji tego, że jestem od jakiegoś czasu na diecie, gdyż borykam się z niedoczynnością tarczycy, a tym samym niestety i nadwagą, musiałam wyeliminować pewne produkty ze swojej diety, które jak się okazuje, niezbyt mi służyły. O dziwo, są to brokuły, kapusta, brzoskwinie, brukselki, wieprzowina, itp... w każdym razie te produkty hamują prawidłowe działanie czynności tarczycy.
Ale nie martwcie się, "normalne" jedzenie też będzie, w końcu mam jeszcze trzech mężczyzn w domu ;-)
W zasadzie "kociołek" jest tak smaczny, że polecam dla osób, które nie stosują diety, na pewno jeszcze bardziej pyszny będzie ugotowany z warzyw, które rosną w sezonie.
Przepis powstał przypadkiem, po prostu z tego, co akurat miałam w lodówce ;-)