Dzisiaj coś orzeźwiającego na upalne dni, ostatnio nie da się wytrzymać, w każdym razie bardzo źle przechodzę taką pogodę...
Jako, że jestem matką karmiącą (nadal :-) ) i raczej osobą niepijącą, postanowiłam zrobić bezalkoholowe Mojito, tak aby mógł je pić również mój starszy synek.
Pierwszy raz spotkałam się z Mojito bez alkoholu w KFC, a raczej mój Mąż przywiózł mi je na spróbowanie, gdyż sama po takich fast foodach nie chodzę i nrodziny nie zabieram.
Wracając do napoju, był przepyszny !!! Lekko za słodki, ale pyszny i orzeźwiający, dlatego postanowiłam od tamtej pory robić taki w domu :-)
Przyszedł czas na sezon truskawkowy !!!
Bardzo szybko się zaczął tego roku i mam zamiar wykorzystać go w pełni, gdyż przy tych upałach może nie trwać zbyt długo...
Przepis na koktajl jest nasz rodzinny, robi go moja Mama, jak również i ja, z tym, że w lżejszej wersji ;-)
Gdybym mogła, to piłabym go litrami, tak jak piwo Karmi ;-)
Uwielbiam jego smak i robię go sama od lat, nasz popularny Ajerkoniak.
Jest idealny, nie za słodki, nie za mocno alkoholowy, bo co to za likier, w którym czuć sama wódkę ? Żaden !
Wszystkie smaki muszą być wyważone i , no nie wiem jak to określić, muszą się "przegryźć", co oznacza, że likier powinien ok 2 tygodni postać w lodówce.
Wtedy ma odpowiedni smak i oczywiście jest gęstszy niż po zrobieniu.
Ajerkoniak nie jest skomplikowany, bardzo szybko się go robi, najgorsze jest czekanie, aby go wypić ;-)
Ja niestety tym razem mogę jedynie częstować, gdyż jestem jeszcze mamą karmiącą i nie w głowie mi alkohol ;-)
Wigilijny kompot jest u nas , od kiedy pamiętam.
Uwielbiam go po prostu i mogłabym pić litrami !
W zeszłym roku, gdy byłam jeszcze z moim drugim synkiem w ciąży, tak opiłam się tego kompotu, że aż troszkę brzuch mnie rozbolał, wszak tam były suszone i wędzone owoce ;-)
Kompot mojej Mamy uważam za najpyszniejszy na świecie, tak więc idąc za tradycją, przepis przechodzi z pokolenia na pokolenie, więc korzystam z niego i ja :-)