Jako, że sezon truskawkowy już jakiś czas temu rozpoczęty, chciałabym Wam przedstawić bardzo prosty i szybki przepis właśnie z tymi owocami
Tak naprawdę są tylko 3 kluczowe składniki: ciasto francuskie, truskawki i cukier trzcinowy.
Ciasteczka możemy upiec, gdy goście są już w drodze, gdyż zajmują naprawdę niewiele czasu, a prezentują się świetnie
Nawet mój Mąż, który nie lubi ciasta francuskiego, polubił te ciasteczka i pochłonął połowę
Tak więc możecie wierzyć mi na słowo, są naprawdę smaczne
Jeden z wielu mega pysznych przepisów mojej Babci :-)
Na pewno wielu z Was jadło nie raz ptysie, ja wspominam bardzo miło ten smak, w zasadzie smak dzieciństwa.
Przepis bardzo prosty, mimo to ptysie rozpływają się w ustach.
Polecam serdecznie :-)
Jeden z przepisów mojej Kochanej Teściowej :-)
Ciasteczka są przepyszne i proste w wykonaniu, jedyną rzeczą jest chłodzenie, co najmniej kilka godzin.
Przeważnie wyrabiam ciasto i zostawiam je na noc w lodówce, aby następnego dnia upiec, tak też zrobiłam i tym razem.
Ciasteczka specjalnie upiekłam dla mojego Kochanego Męża, gdyż ostatnio wspominał, jak piekła je Jego Mama, więc chciałam zrobić Mu przyjemność ;-)
Z tego przepisu wychodzi 200 szt ciasteczek wycinanych kieliszkiem, takie na jeden kęs, lecz jeśli chcecie, możecie zrobić je odrobinę większe.
Ważne jest aby ciasto było cienko rozwałkowane, gdyż jak wiadomo, urośnie trochę w piekarniku.
To by było chyba na tyle, przejdźmy do przepisu ;-)
Tym razem bezglutenowo, a to z tego powodu, iż chciałam wypróbować niedawno kupiony amarantus.
Jak wyczytałam w internecie amarantus, czyli szarłat, jest to jedna z najstarszych roślin uprawnych świata.
Jest bardzo bogaty w błonnik, który odgrywa bardzo ważną rolę w naszym odżywianiu.
Mój amarantus ekspandowany, który sobie kupiłam, doskonale nadaje się jako dodatek do mleka, jogurtu, muesli, wypieków oraz deserów.
Można tez przygotowywać sałatki z dodatkiem tego składnika. Dla mnie smakuje on jak mikro prażona kukurydza bez soli, takie wrażenie smakowe.
Przepis ten powstał na bazie innego, który znajdziecie tutaj.
Postanowiłam jednak go trochę zmodyfikować pod siebie dodając kakao, miód, żurawinę, które również nadają się do jedzenia w diecie bezglutenowej.
Co jest najciekawsze w tym przepisie, w ciastkach nie ma ani grama masła, czy margaryny, całość łączy ze sobą ... banan !
Też byłam bardzo zdziwiona, ale okazało się, ze ciasteczka wyszły smaczne i mięciutkie, domownikom również smakowały, więc z czystym sumieniem mogę je tutaj wstawić.
Wczoraj na ostatnią chwilę stwierdziłam, że dla wszystkich domowników( a jest ich trochę, w naszym domu mieszkają 4 pokolenia ;-) ), coś stworzę, żeby umilić im walentynkowy dzień.
Wszak zawsze podczas moich wypieków wszyscy są częstowani, więc dla nich różnicy specjalnej nie było, tyle, że ciasteczka były w kształcie serduszek ;-)
Kolejny raz oparłam się na przepisie z zeszytu mojej śp. Babci Wandzi i po pewnych modyfikacjach w proporcjach i dekoracjach powstały półkruche ciasteczka serduszka :-)
Takie ciastka możecie podarować nie tylko na walentynki, ale również na Dzień Babci, Dziadka, Dzień Mamy lub Taty, na pewno będą przyjęte z entuzjazmem !
Strona 1 z 3